Rynek azjatycki, a szczególnie chiński to łakomy kąsek dla wielu biznesów. Wielomilionowa populacja, ogromny popyt do zaspokojenia, niespotykane możliwości dystrybucji produktów i budowania wizerunku. Jednak z uwagi na podejście do rejestracji znaków towarowych może stać się polem minowym dla wielu marek i firm. Dlaczego? Już tłumaczymy.
Kto pierwszy, ten lepszy
Nieprzespane noce, godziny dyskusji, setki stron opracowywanych strategii, tłumaczenia, makiety, symulacje, aby skutecznie wprowadzić produkt na rynek chiński i nagle wielki znak „stop”. Twoje produkty utykają w porcie, a celnicy stwierdzają, że wprowadzasz podróbki. Bajka? Nie, to możliwe. Jeśli zaniedbałeś zarejestrowanie znaku towarowego, ktoś mógł zrobić to za Ciebie. Dzięki panującej w Chinach zasadzie „first to file” znak towarowy należy do tego, kto go pierwszy zarejestruje. Ponadto znaki towarowe są terytorialne, tzn. jeśli klient ma zgłoszony znak np. w UE, to prawa wyłączne przysługują mu wyłącznie w Polsce i w Europie, ale w Chinach nie jest formalnym właścicielem tego znaku. Musi go dopiero zgłosić do urzędu patentowego w Chinach i tam uzyskać rejestrację skuteczną na terytoriom tego państwa.
Problem utraty znaku towarowego w Chinach dotyczy firm z całego świata, a nawet marek o wysokiej pozycji rynkowej, jak Mlekovita, Wedel, Indykpol, iPad czy New Balance. Kwestię zawłaszczenia znaku towarowego pomagamy rozwiązywać klientom z różnych branż, również przy współpracy z lokalnymi pełnomocnikami z Chin.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
W praktyce bardzo wiele firm nie myśli, przynajmniej na początku swojej działalności, o rynku chińskim. Myśl o rejestracji znaku towarowego w Chinach przychodzi im do głowy dopiero, gdy działalność się rozrasta. A wtedy może być już za późno. Chińczycy monitorują firmy zyskujące popularność w Europie, choćby na międzynarodowych targach. Nasi klienci z branży odzieżowej, piwowarskiej, czy kosmetycznej, mierzyli się z problemem nieuprawnionych rejestracji swoich marek w Chinach w momencie, gdy planowali wejście na ten rynek. Dlatego zawsze uprzedzamy naszych klientów, że zasada terytorialności prawa ochronnego do znaku towarowego jest bardzo ważna z punktu widzenia długofalowej strategii ochrony znaków towarowych.
Znak towarowy musi być zgłoszony do ochrony na danym terytorium. I tylko na tym terytorium właścicielowi oznaczenia będą przysługiwały prawa do wykorzystywania znaku np. w handlu i jego ochrony przed naruszeniami. Dla właściciela oznaczenia, który zaniedbał rejestrację są jeszcze inne wyjścia, np. udowodnienie wcześniejszego używania oznaczenia na rynku. Jednak w przypadku Chin, olbrzymiego kraju, sytuacja prawna oznaczeń często jest bardzo trudna i kosztowna do ustalenia. Wykorzystanie istniejących możliwości prawnych nie zawsze się udaje.
Co można zrobić z zawłaszczonym znakiem towarowym?
Jeżeli w przypadku rejestracji naszego znaku w Chinach przez chińską firmę mamy do czynienia z partnerem handlowym i zdołamy udowodnić, że działał on w złej wierze, bo dostał od nas np. materiały promocyjne i wiedział, że planujemy wejście na chiński rynek, to można próbować wyeliminować z obrotu prawnego tego rodzaju nieuprawnione rejestracje znaków towarowych.
Najczęściej jednak znane zagraniczne marki rejestrują w Chinach na siebie firmy, dla których jest to sposób zarabiania. Gdy zgłasza się właściciel oznaczenia negocjują odkupienie znaku.
Jeśli zaniechaliśmy zgłoszenia znaku w Chinach i nie jesteśmy w stanie dowieść np. złej wiary chińskiego podmiotu, który zarejestrował na siebie nasz znak, to możemy znajdować się w sytuacji bez wyjścia. Niekiedy da się takie znaki wyeliminować składając przed chińskim urzędem wnioski o ich unieważnienie czy wygaszenie, ale to generuje koszty, które klient musi ponieść wszczynając postępowanie.
Myśl o Chinach… zanim Chiny pomyślą o Tobie
Dlatego przedsiębiorcy powinni myśleć globalnie, starannie planując swoją strategię ochrony praw własności intelektualnej. Niewątpliwie przydaje się sprawdzony doradca, najlepiej taki, który ma zaufanych partnerów w Chinach. To ważne, bo przed chińskim urzędem może działać tylko chiński pełnomocnik.
Myśląc o rozszerzaniu działalności na chiński rynek trzeba jak najszybciej zadbać o formalną ochronę znaków towarowych. Najlepiej jeszcze zanim podpiszemy umowy z miejscowymi kontrahentami, zanim wyprodukujemy i wyślemy towar. W dobie cyfrowej komunikacji istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zanim produkt pojawi się na chińskim rynku, to sygnujący go znak towarowy będzie już zgłoszony do rejestru przez lokalny podmiot.
Źródła: https://www.rp.pl/Biznes/307069909-Polskie-firmy-traca-w-Chinach-znaki-towarowe.html