Biomateriał implantacyjny nazywany też „sztuczną kością”, stworzony przez zespół, na czele którego stoi profesor Grażyna Ginalska, zapowiada rewolucję w chirurgii. Materiał nie wywołuje alergii i znakomicie zrasta się z prawdziwą kością. Ponadto daje nadzieję na przyspieszenie procesu skutecznego leczenia.
Postęp wymaga czasu. Profesor Grażyna Ginalska nie żałowała go na realizację swojego celu. Wieloletnie żmudne badania doprowadziły ją do stworzenia biomateriału posiadającego bardzo zbliżony skład chemiczny do naturalnej kości człowieka. Jak zaczęła się historia przełomowego wynalazku w dziedzinie chirurgii?
Z potrzeby
Wynalezienie „sztucznej kości” jest efektem zainteresowania Grażyny Ginalskiej sposobem zastosowania badań medycznych w praktyce i potrzeby, jaka pojawiła się w ortopedii. W jednym z wywiadów profesor wyjawiła, w jaki sposób doszło do rozpoczęcia prac nad „sztuczna kością” – (…) ortopedzi sami przyszli do mnie i powiedzieli, że potrzebują materiału, który byłby dla nich poręczny, takiego, który np. podczas wszczepiania im się nie przesuwa, nie przesypuje, jak to się działo w przypadku stosowanych wcześniej granulatów. (…) My wytworzyliśmy materiał zwarty, kompozytowy, bardziej przypominający naturalną strukturę kości [1].
Badania zespołu Grażyny Ginalskiej nad modyfikacją materiałów implantacyjnych rozpoczęły się w 2005 roku. W ich wyniku powstał biomateriał uzupełniający ubytki kostne. Dzięki swoim właściwościom znajduje szerokie zastosowanie w zakresie stomatologii implantacyjnej, ortopedii czy też w przypadku urazów powstałych w wyniku mechanicznego uszczerbku bądź chorób nowotworowych. Ze względu na jego plastyczność łatwo dostosowuje się do kształtu ubytku. Może być wykorzystywany jako nośnik leku, w tym antybiotyków, i bez ryzyka pozostawać w ciele człowieka do końca życia. To ogromny postęp w dziedzinie chirurgii, który warto upowszechnić z myślą o pacjentach.
Trudna komercjalizacja wynalazku
Biomateriał implantacyjny został już opatentowany – (…) mamy dwa patenty krajowe i jeden europejski [2]. Wydaje się, że w Polsce nie ma przedsiębiorstwa, które wytwarzałoby materiały kościozastępcze tego typu. Natomiast to, co różni wynalazek Grażyny Ginalskiej od alternatywnych materiałów produkowanych za granicą, to skład – W większości ich produktów [red. wytwarzanych przez zagraniczne firmy] obok fosforanu wapniowego są polimery białkowe (kolagen, fibryna) lub polimery syntetyczne. Nasz kompozyt nie ma białka, ale cukier. Dzięki temu to bezpieczniejszy materiał [3].
Biokompozyt kościozastępczy opracowany przez prof. Ginalską i jej zespół występuje pod nazwą FlexiOss®. Właścicielem marki i wytwórcą produktu jest Medical Inventi S.A z siedzibą w Lublinie, która łączy środowisko nauki z prywatnym kapitałem.
Komercjalizacja wynalazku okazuje się trudnym procesem, ponieważ wymaga ogromnych nakładów finansowych oraz wypełnienia rygorystycznych wymogów dotyczących m.in. badań klinicznych, raportu z oceną badań klinicznych, pozyskania notyfikacji linii produkcyjnej itp. [4]. Pierwsze założenia dotyczące uruchomienia sprzedaży „sztucznej kości” w Polsce mówią o 2019 roku. Rok później produkt ma trafić na rynek austriacki, niemiecki i szwajcarski [5].
Wysyp nagród i wyróżnień
Profesor Grażyna Ginalska kieruje Katedrą Biochemii i Biotechnologii na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Współpracuje nie tylko z krajowymi, ale również zagranicznymi zespołami badawczymi w zakresie opracowania materiałów wszczepiennych do zastosowania w ortopedii i chirurgii urazowej kości. Jest laureatką wielu nagród i wyróżnień polskich oraz zagranicznych. Otrzymała m.in. Nagrodę Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO – OMPI), Nagrodę Grand Prix Europejskiej Izby Francuskich Wynalazców, złoty medal z wyróżnieniem Eureka 2013, nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wybitne osiągnięcia wynalazcze na arenie międzynarodowej czy prestiżową Prix Galien Polska 2016 [6].
Źródła: