Zamach na redakcję czasopisma “Charlie Hebdo” wywołał niezwykły odzew społeczny. Wstrząśnięci publicyści, politycy, aktorzy i zwykli obywatele używali hasła „Je suis Charlie”, żeby wyrazić solidarność z ofiarami ataku a także sprzeciw wobec przemocy i terroru. Biały napis na czarnym tle szybko stał się symbolem.
Od zarania dziejów żyłka przedsiębiorczości kusi ludzi, by szukali zysku nawet w najbardziej dramatycznych okolicznościach. Tym razem polem do popisu stała się ochrona własności intelektualnej. Już w jeden dzień po ataku terrorystów pewien przedsiębiorczy Belg złożył w Urzędzie ds. Własności Intelektualnej Beneluksu wniosek o rejestrację znaku towarowego „Je suis Charlie”. Wniosek dotyczy klas towarowych obejmujących m.in. odzież i artykuły papiernicze. Jak donosi portal www.managingip.com Belg wycofał wniosek po gwałtownej reakcji użytkowników mediów społecznościowych.
Czytaj całość artykułu TUTAJ